Kategoria

Egipt

Kategoria
Stereotypowy podróżnik z natury jest raczej tolerancyjny. Nie kryje jednak pogardliwego stosunku do pewnej formy podróżowania, która budzi w nim bolesną niestrawność i dokuczliwe uczulenie. Wyrażenie ALL INCLUSIVE powinno więc czym prędzej zniknąć ze słownika takiego wojażera, bo jest niczym więcej niż rodzajem wybrakowanych wakacji, właściwych dla ludzi bez polotu. Idealnym dla kogoś, kto świat poznaje głównie z perspektywy hotelowego leżaczka, przepijając darmowym drinkiem swoje – i tak mierne – zainteresowanie okolicą. Turyści korzystający z tego typu ofert nie mogą zatem pretendować do miana podróżników, bo swoim wygodnictwem rażą po oczach tych prawdziwych globtrotterów. Pogarda, żenua, Janusze, przyhotelowy basen, tania dyskoteka i nic więcej.

Na eksplorowanie podwodnego świata mieniących się różnymi kolorami raf koralowych zdecydowałam się popłynąć z lokalnym przewoźnikiem, który oferował konkurencyjne w stosunku do Itaki ceny. Nurkowanie w Egipcie jest stosunkowo tanie. Koszt wycieczki zawierał podróż statkiem w okolicę wyspy Tiran, trzykrotne zejście do wody i obserwowanie rafy przez maskę, jedno zejście pod wodę, obiad i nielimitowane napoje. Pracownicy biura rano odbierają chętnych z hotelu, a następnie wiozą ich do portu, skąd rozpoczyna się rejs. Powrót jest późnym popołudniem. Temperatura wody była całkiem przyjemna, zważywszy na porę roku, jednak mnie po dwóch zejściach dość mocno wytelepało z zimna. Przy następnym dostałam piankę, w której zdecydowanie chętniej zeszłam do wody. Każde takie zanurzenie miało trwać orientacyjnie 30 minut. W praktyce jednak wychodziło odczuwalnie mniej. Moja drużyna składała się z dwóch Holenderek i małżeństwa z Izraela, które przez lata mieszkało w Niderlandach, a obecnie żyje w Londynie. Wszyscy staraliśmy się trzymać razem, więc nawet…